Jeśli nie chcecie nic wiedzieć w kwestii chronologii wątków pojawiających się w filmie, to nie czytajcie niżej.
SPOILER (mały, ale jednak)
Cary Fukunaga zdradził w wywiadzie dla The Wall Street Journal, że sekwencja przed początkowymi napisami do „No Time To Die” może trochę zaskoczyć widzów. Do tej pory utrzymywano, że będzie ona ulokowana w Materze, gdzie będziemy świadkami pasjonującej akcji, pościgów i popisów kaskaderskich. Reżyser przyznał, że początek filmu czerpie jednak więcej z gatunków takich jak thriller psychologiczny czy nawet horror. Jest powolna, wciągająca wizualnie i całkowicie pozbawiona postaci Jamesa. Skupia się raczej na Madeleine Swann (Lea Seydoux) i opowiada o tragicznym spotkaniu z jej dzieciństwa, w którym Safin (Rami Malek), ubrany w japońską maskę Nō (kolejne skojarzenie z Dr. No ? ), zabija jej matkę i ściga małą Madeleine przez dom, aż po zamarznięte jezioro. „Jakiś klaun goni dziecko po domu” – stwierdza ze śmiechem Fukunaga, nawiazując do filmu „It”, który początkowo to właśnie on miał zrealizować, ale porzucił projekt ze względu na różnice twórcze. W jego wizji, fabuła horroru miała skupiać się w dużym stopniu na charakterach postaci, ale producenci wymuszali standardowe straszenie i zrzucanie widzów z foteli (szkoda, że „To” nie trafiło jednak do niego
).
Na sprawdzenie jak faktycznie będzie wyglądała sekwencja początkowa filmu poczekamy jeszcze do kwietnia (mam nadzieję…).
