Równo dwa lata temu, w Royal Albert Hall odbyła się premiera „Nie czas umierać”. Dzień później poznałem osobiście Marcina z James Bond // MI-6 Headquarters i dzięki uprzejmości dystrybutora ruszyliśmy na pokaz przedpremierowy filmu. Pierwszy seans nie wszedł mi zbyt gładko. Nie ze względu na końcówkę, czy Matyldę, a raczej przez fakt, że nie wstrzeliłem się z emocjami na odpowiednie tory. Chyba miałem nadzieję na inny klimat filmu. Obierając jednak kierunek, do którego zmierzał, został zrealizowany i przede wszystkim zagrany przez Daniela naprawdę dobrze. Klamra jego ery jako Bonda została domknięta i choć sam wolałbym oglądać filmy z serii bardziej przywołujące na myśl starsze części – mam na myśli odrębne, niepowiązane ze sobą historie (co moim zdaniem doskonale udało się w „Skyfall”), to uważam NTTD za przyzwoite zakończenie. Na pewno pomogły mi w tym kolejne seanse filmu i dosyć szczegółowa analiza, którą przeprowadziliśmy w podcaście.
Jeśli nie dawaliście mu drugiej szansy, to polecam przesłuchać i spróbować podejść do seansu ponownie. Warto! ![]()

