Bank inwestycyjny Morgan Stanley, który działa jako doradca finansowy dla największych firm, rządów oraz instytucji finansowych na świecie, wraz z LionTree Advisors zostali zaangażowani do rozpoczęcia formalnego procesu sprzedaży Metro-Goldwyn-Mayer.
Poza Jamesem Bondem, studio jest właścicielem praw do takich serii jak „Rocky”, „Robocop”, „Różowa Pantera”, czy seriali jak „Fargo”, „Opowieści Podręcznej” i „Wikingowie”. Szacuje się, że z niewypuszczoną jeszcze premierą „No Time To Die”, właściciele mogą osiągnąć lepsze korzyści finansowe przy tej transakcji.
Jak to się ma do przyszłości serii i kwestii ewentualnego streamingu czy dystrybucji kinowej? Ciężko powiedzieć. Obecnie MGM posiada połowę praw do serii filmów o Jamesie Bondzie. Pozostałe 50% należy do Danjaq, spółki macierzystej EON Productions (obie kierowane przez Barbarę Broccoli i Michaela G. Wilsona). Umowa MGM w uproszczonej wersji wygląda tak, że studio zajmuje się finansowaniem a Danjaq/EON realizacją filmów (MGM ma tu możliwość weta w stosunku do obsady). MGM kontroluje prawa do dystrybucji w UK, a Danjaq zatwierdza umowy handlowe. Na rynkach zagranicznych, studio współpracuje z innymi firmami. Jeśli nowym nabywcą okaże się gracz, posiadający swoją platformę streamingową, może próbować konkurować z Warner Bros, które wszystkie swoje przyszłoroczne premiery przeniosło z kin na HBO MAX. W tej kwestii raczej nie zdobędą poparcia twórców filmów, ale w przypadku WB nie miało to zbyt dużego znaczenia… Tu jednak dochodzi jeszcze kwestia rozmów z EON.
Jedno jest raczej pewne – do czasu znalezienia kupca, ustalenia wszystkich szczegółów umowy i nowej strategii dystrybucyjnej, nie mamy co liczyć na premierę dwudziestego piątego filmu o agencie 007. Kwiecień 2021r. jest w tej chwili jeszcze mniej realnym terminem, niż był do tej pory…
