13 kwiecień to urodziny obecnej, filmowej postaci Jamesa Bonda. Kiedyś napisałem: „Pomijając już opinie na temat samych filmów, warto przyjrzeć się metamorfozie jaką przechodzi Bond Craiga przez wszystkie cztery części. Od nieokrzesanego, początkującego szpiega w Casino, przez żądnego zemsty twardziela w Quantum, powoli odnajdującego swoje prawdziwe Ja w SKYFALL, aż po pełnego klasy Agenta Jej Królewskiej Mości, jakiego wszyscy bardzo dobrze znamy w SPECTRE. Gracja z jaką porusza się po meksykańskich gzymsach w perfekcyjnie leżącym stroju od Toma Forda, każe zapomnieć o tym, że kiedyś został określony w pociągu zmierzającym do Czarnogóry jako gość, który nosi garnitur ze wzgardą.To Bond. James Bond.I to pełną gębą.”No Time To Die to ostatni Bond Daniela Craiga. Będziecie tęsknić? Czy macie go już dosyć i z chęcią zobaczycie kolejne wcielenie? Liczycie na kontynuowanie wątków z ostatnich filmów czy zupełnie inną, niezwiązaną z poprzednimi filmami historię? A może kolejny reboot serii?
Ps. 13 kwiecień to moje imieniny. Przypadek?
