Ok… Pierwsze wystąpienie publiczne za mną. Nie jest to taka prosta sprawa. Stres jednak robi swoje, i tekst powtarzany wielokrotnie, w nawet tak ogranym u mnie temacie jak Bond, może nagle całkowicie wyparować… Na szczęście widzowie Kino Iluzjon byli bardzo wyrozumiali, a ich odzew po prelekcji niesamowicie pozytywny. Bardzo dziękuję Wam za wszystkie wspaniałe słowa, zarówno te wypowiedziane w Kinie, jak i w wiadomościach prywatnych. Niesamowicie cieszę się, że Wam się podobało i dzięki temu już nie mogę doczekać się kolejnych okazji! ![]()
![]()
![]()
Fotorelacja:




Fragmenty z wczorajszego wieczoru:
Tekst prelekcji:
DOBRY WIECZÓR. Nazywam się Przemek Bartnik. Od kilkunastu lat prowadzę serwis JamesBond.Com.PL w którym dzielę się swoją pasją. Od kilku lat tworzę również plakaty do filmów z tej serii. Niektóre z nich mogliście zobaczyć przed wejściem na salę a do oglądania reszty zapraszam na moją stronę.
Mam przyjemność wygłosić dzisiejszą prelekcję przed seansem.
Ci z Państwa, którzy znają nasze podcasty z JAMES BOND Team PL, które prowadzę z Marcinem Taderą, przyjacielem z innej strony poświęconej Bondowi pewnie w tej chwili są lekko przerażeni, bo zdarza się nam opowiadać o jednym filmie przez niemal 5 godzin i kilka odcinków… Tu mam wyrobić się w 15min… Tak więc postaram się dać Państwu już niedługo obejrzeć film… 🙂
Pozwólcie proszę, że zacznę trochę od swojej historii z Bondem. MOJA Fascynacja tymi filmami zaczęła się u mnie wraz z boomem na kasety VHS w Polsce. Wizyty z rodzicami u znajomych zawsze najbardziej mnie ciekawiły przez pryzmat tego jakie filmy mają na półkach. Co ciekawego uda mi się znaleźć tym razem? Tak właśnie trafiłem po raz pierwszy na „A View To A Kill” – Zabójczy widok – z Rogerem Moorem. Szacuję, że seans zaliczyłem gdzieś w okolicy roku 1989, miałem 6 lat.
Od tego momentu nieustannie męczyłem rodziców o własny magnetowid a gdy już w końcu się udało – zacząłem polowanie na Bondy. Nagrywanie filmow z telewizji, nieustanne wypożyczanie kaset od Pani Jadzi z wypożyczalni – moja najlepsza kumpela z dzieciństwa. W moim prywatnym rankingu, Roger Moore ustąpił jednak szybko miejsca Seanowi Connery’emu, a ten króluje na podium nieustannie do dnia dzisiejszego. No właśnie. Tym samym chciałbym zrobić szybką ankietę. Kto z Was ma podobnie i na pierwszym miejscu stawia właśnie Seana? Ręka do góry.
George Lazenby? Roger Moore? Timothy Dalton? Pierce Brosnan? Daniel Craig?
Przepraszam, ale musiałem to zrobić bo to porostu takie bazowe pytanie, na które fajnie jest znać odpowiedź wśród fanów.
Zanim powiem kilka słów m o kulisach Żyje się tylko dwa razy chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewną bliską mi kwestię. Mianowicie PLAKATY.
Od pierwszej części aż po 15 film z serii – Living Daylights z Daltonem to wręcz absolutne dzieła sztuki. Z reguły ręcznie malowane, zawierające cudowne kompozycje, kolory, i pomysły twórców. Abstrahując od samych walorów artystycznych i wizualnych to wypracowały takie rzeczy jak np POZA Jamesa – wiecie Państwo NOGA przeplata nogę, ręka podtrzymująca łokieć, pistolet no i uśmiech zwalający z nóg zarówno kobiety jak i facetów 😉 . Ta POZA jest ikoniczna i nieodłączna od postaci mimo tego, że przecież w filmie jej nie zobaczysz. Ale kojarzy się z gracją, wdziękiem i po prostu z BONDEM.
Na plakatach zawsze była obecną pewnego rodzaju umowność, niezniszczalność czy komiksowość. Mimo tego, że trochę czegoś takiego też pojawia się w samych filmach (era Rogera Moore’a) to Frank McCarthy i Robert McGinnis l, artyści odpowiedzialni m.in za ten plakat na mojej koszulce wypracowali ten superbohaterski styl Bonda już na plakatach do Thunderballa i przede wszystkim właśnie do You Only Live Twice. Sean przechadzający się po skraju wulkanu mając gdzieś zarówno czyhające niebezpieczeństwa jak i samą grawitację. TO MOIM ZDANIEM BARDZO MOCNO ukształtowało wizerunek Bonda jako bohatera znanego na całym świecie. Sztuka plakatu jest często niesprawiedliwe pomijana przy odpowiedzi na pytanie skąd ta olbrzymia popularność Bonda. Ja jestem zdania, że to w zasadzie ona zrobiła z Bonda superbohatera.
No i właśnie to, jak i nieadekwatna względem popularności filmów i dochodów z box office gaża Seana Connery’ego zaczęło irytować już przy Goldfingerze i Thunderballu. Mimo sukcesywnego wzrostu zarobków DO REALIZACJI ostatniego z zakontraktowanych filmów You Only Live Twice podchodził już bardzo niechętnie. Był zmęczony tym wszystkim, znudzony i CHCIAŁ zerwać swoją przygodę z tym bohaterem O CZYM OTWARCIE MÓWIŁ W WYWIADACH. Jego stosunki z producentami były tragiczne (podobno odmawiał pracy na planie podczas ich obecności). Miał dość również z obawy przed tym, że rola Bonda zamknie przed nim w końcu drogę do innych filmów. Tym bardziej, że zwróćcie proszę uwagę na fakt, że od czasu Dr.No, do którego zdjęcia zaczęły powstawać w 1961 roku – film o Bondzie wychodził każdego roku. Poza Wielką Brytanią zdjęcia realizowano na Jamajce, w Turcji, Szwajcarii, na Bahamach a teraz miał się wybrać do Japonii… nie wspomnę o światowych premierach i promocji filmów. Wiem, że dla każdego z nas może się to wydawać pracą marzeń, ale JESTEM W STANIE TEŻ WYOBRAZIĆ SOBIE ILOŚĆ POŚWIĘCEŃ I FRUSTRACJI Z TYM ZWIĄZANYCH. Na domiar tego wszystkiego scenariusz „Żyje się tylko dwa razy” już na papierze wydawał się dość odważny jeśli mogę tak to nazwać.
- Statki kosmiczne porywające czy wręcz zjadające 🙂 inne statki,
- Mini helikopter i James w pojedynkach powietrznych ;
- coraz bardziej groteskowy Blofeld, który tracąc swoją złowrogą tajemniczość z poprzednich filmów zaczyna bardziej śmieszyć niż ciekawić ;
- baza wewnątrz wulkanu ;
- no i James szkolacy się na wojnownika Ninja.
- To by w zasadzie zupełności mogło wystarczyć ale nie. James nie tylko szkoli się na Ninje. On nawet zostanie Japończykiem. PAŃATWO SAMI OCENIĄ ZA CHWILĘ na ile ta transformacja jest udana 🙂
No w zasadzie nie dziwię się Seanowi że miał obawy. Z resztą po latach stwierdzi że nienawidzi tego filmu. Ale czy ten film jest naprawdę tak zły? Cóż – dla mnie nie ma złych Bondów. ZAWSZE POWTARZAM, że to co najbardziej uwielbiam w tej serii to fakt, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Jeśli chcemy obejrzeć coś bardziej kameralnego, detektywistycznego to sięgniemy po Dr No.
Epicka przygoda Operacja Piorun, Szpieg, który mnie kochał, czy Living Daylights np, coś z Mroczniejszego? Realniejszego? Sensacyjnego? Seria z Craigiem albo Licencja na zabijanie z Daltonem.
Luźniejszy klimat? humor czy nawet Sci-FI- Roger Moore.
No a jeśli lubimy kamp czy nawet kicz – bo to też da się lubić i to bardzo – sięgniemy po Die Another Day, Diamonds Are Forever albo właśnie You only Live twice. No bo hej… czy baza arcywroga ukryta w wulkanie to nie jest absolutnie odjechany i PRZEFANTASTYCZNY pomysł?
Tym bardziej jeśli za scenografię odpowiada taki geniusz jakim był Ken Adam. Jej budowa w podLondyńskich studiach Pinewood kosztowała milion dolarów – czyli tyle ile cały koszt powstania DR No. Obłęd na tamte czasy. (nawiasem mówiąc – a pro po tempa pracy – wybudowali ją w 3 miesiące). Tak więc choćby ze względu na ten fakt, czy sam klimat orientu – Żyje się tylko dwa razy zdecydowanie da się lubić.
Ok. Pozwólcie., że jeszcze opowiem krótko o kilku innych ciekawostkach związanych z tą produkcją.
Zacznę od tego, że pierwotnie po Thunderball, kolejnym filmem Seana miał być „W tajnej służbie Jej Królewskiej Kości”. Japonia i Żyje się tylko dwa razy – pojawiły się w planach dopiero po uroczystych premierach i promocji „Operacji piorun” w Kraju Kwitnącej Wisni, gdzie okazało się, ze popularność Jamesa Bonda jest wręcz abstrakcyjna. Bondomania na całego. Tak więc niespełna 4 miesiące po premierze Producenci Harry Salltzman i Cubby Broccoli, nowy reżyser Lewis Gilbert, operator Freddy Young i scenograf Ken Adam wrócili do Japonii szukać odpowiednich lokacji. Po znalezieniu tego czego chcieli – kupili bilety powrotne, ale na dwie godziny przed odlotem dostali zaproszenie na pokaz w jednej ze szkół walki przygotowany specjalnie dla nich. Stwierdzili, że to świetny pomysł na wykorzystanie w filmie i zamiast na lotnisko pojechali właśnie tam. Samolot wystartował bez nich na pokładzie a PÓŁTOREJ godziny po starcie, rozbił się. Wkatastrofie zginęli wszyscy pasażerowie… Tak więc o mały włos seria nie skończyłaby się jednak na czterech filmach…
Kolejna ciekawostka o której bardzo chciałbym wspomnieć to nazwisko Niki Van der Zyl. Strzelam, że większość z Was nigdy o niej nie słyszała. Wszyscy natomiast znają postać Ursuli Andress – pamiętnej Honey Ryder z Dr. No. Sylvi Trench z tego samego filmu i kolejnego Pozdrowieniamz Rosji. Jill Masterson z Goldfingera – bardziej znana jako GOLDEN GIRL. Domino Derval – kolejna główna postać kobieca – Thunderball. I Kissy Suzuki z dzisiejszego filmu. WSZYSTKIE Z NICH mówią głosem NIKKI VAN DER ZYL. Jej głos można usłyszeć łącznie w 10 Bondach. NIESAMOWITA i niestety zbyt często pomijana INFORMACJA.
Młodszym widzom na pewno spodoba się walka z Jamesa z kierowcą w budynku Pana Osato. Warto wiedzieć, że ten wielki, potężny gość , z którym pojedynkuje się James jest z dziadkiem Dwayna Johnsona, znanym też jako THE ROCK, którego na pewno znacie z serii Szybcy i Wściekli, Jumanji, Black Adam czy innych blockbusterów.
No i na koniec jeszcze jedno podnoszenie rąk. Kto z Państwa był na poprzednich trzech pokazach? Widzieliście początkową sekwencję – tzw. Gunbarrel, gdzie Bond strzela do nas, a ekran zalewa krew? ISTNA WIZYTÓWKA SERII i chyba NAJSŁYNNIEJSZY MOTYW w dziejach rozpoczynający film. Skoro podczas Wakacji z Bondem nie było pokazu Thunderball to dopiero dzisiaj zobaczycie w tej scenie Seana Connery’ego. W pierwszych trzech filmach był to kaskader – Bob Simmons. Tak więc możemy go uznać za kolejnego aktora wcielającego się w postać Bonda.
Oddaje głos Seanowi, bardzo dziękuję Państwu za wyrozumiałość, uwagę i Niesamowicie cieszę się, że możemy razem obejrzeć YOU OINLY LIVE TWICE na dużym ekranie.
DZIĘKI WIELKIE i życzę dobrej zabawy.
