Kolejnym z moich ulubionych artystów, odgrywających niesamowicie ważną rolę,
nie tylko w tworzeniu plakatów, ale moim zdaniem również w kreowaniu filmowej postaci Bonda, był Frank McCarthy. Jego rysunki do Thunderball i YOLT są przepełnione komiksowością, nieśmiertelnością, czarem i wdziękiem. Bond przechadzający się na skraju wulkanu to absolutne piękno. Masa szczegółów, detali i rozmach w tle, a w centrum kultowa poza Jamesa, który każde niebezpieczeństwo, czy nawet grawitację, ma w głębokim powarzaniu.
To cecha charakterystyczna dla wszystkich jego prac. Dwa ostatnie zdjęcia to OHMSS. Przedostatni koncept jest w całości namalowany przez McCarthy’ego. Ostatni plakat to oficjalna, ostateczna wersja, w której wykorzystano jego górski pejzaż i bobsleje. James namalowany jest przez Yvesa Thosa, a Tracy przez Roberta Mcginnisa, którego rysunki zazwyczaj szły w parze z McCarthym.








