Ian Fleming nie był zadowolony z wyboru Seana Connery’ego na agenta 007. „Szukam komandora Bonda, a nie przerośniętego kaskadera”. Cóż, na szczęście decydujący głos w tym temacie miała Dana Broccoli (żona Alberta, producenta serii). Zaimponowała jej sprawność fizyczna początkującego aktora i magnetyczny seksapil, który wyeliminował nawet legendy branży filmowej, jakimi byli już w tych czasach Cary Grant, Richard Burton czy Trevor Howard ubiegający się również o tę rolę. Dokładnie 60 lat temu ogłoszono, że Sean Connery będzie Jamesem Bondem.
Reszta, jak to mówią, jest historią.
Ps. Po obejrzeniu „Dr. No” Fleming przyznał, że się mylił. Za Jamesa ![]()

